poniedziałek, 16 czerwca 2014

Druga część czeskiej Pragi, czyli co warto zwiedzić.

            Jeśli mowa o tanim zwiedzaniu to wiąże się to jednocześnie z kosztami jedzenia i picia. W przypadku Pragi jest to sprawa łatwa i bezproblemowa, ponieważ nie trzeba zabierać hordy polskiego jedzenia z marketu – ceny w Pradze są porównywalne. W związku z tym skusiliśmy się na hranolky z smaženým sýrem, ale na zdjęcie ani frytki, ani najlepszy smażony ser, jaki w życiu jadłam się nie załapały. Zapach niesamowity, a smak… Dodatkowo należy przyznać, że Czesi mają świetne piwo, a kto nie jadł czekolady Studenskiej niech żałuje!

            Krzywe domki są wszędzie, ale ten jest wyjątkowy. Tańczący Dom znajdował się niedaleko naszego hostelu (26zł/os) na prawym brzegu Wełtawy w dzielnicy Nové Mĕsto. Jego nazwa bierze się z kształtu, z którego można wyczytać i dopatrzeć się sylwetki tańczącej pary. Zakładamy przy tym, że wygięty budynek to pani, a tańcem jest ogniste tango. 





            Praga to również wyspa Kampa, na której w przyjemnej atmosferze można spędzić chwilę czasu. Od Malej Strany dzieli ją Czarci Potok, czyli Čertovka – w zasadzie jest to mały dopływ Wełtawy. Nazywana Praską Wenecją dzięki kamienicom usytuowanym między Mostem Karola, a ujściem Czarciego Potoku. W zamierzeniu mają się tam odbywać romantyczne spacery zakochanych par o zachodzie słońca, ale miejsce na wyprowadzenie psa również się znajdzie. Na praskiej wyspie znajdują się trzy filary Mostu Karola, a zejść można na nią po kamiennych schodach. Istnieje również legenda o Moście Karola. Ponoć podczas rozpoczęcia budowy tego mostu, jako głównego składnika zaprawy używano białka jajek. I stoi do dzisiaj!





            Warto wiedzieć, że Most Karola to jeden z najpiękniejszych, średniowiecznych mostów w Europie. Budowę rozpoczęto w 1357 roku, a głównym nadzorującym był Peter Parléř (ten sam facet, który maczał palce przy katedrze św. Wita). Nie można go ominąć będąc w Pradze, a w sezonie staje się wielkim miejscem festynu umiejętności i talentów, takich jak: muzycy, kreślarze, lalkarze. Bardzo często odbywają się na nim sesje zdjęciowe. Nam udało się minąć na Hratczanach pannę młodą, która z nieukrywanym bólem łamała sobie nogi w wysokich szpilkach biegając i ustawiając w odpowiednie pozy do zdjęć.






            Przez przypadek trafiliśmy na zmianę warty na Zamku Praskim. Codziennie o godzinie 12:00 odbywa się widowisko godne obejrzenia i polecenia – dwa pułki przekazują sobie sztandar Prezydenta Republiki Czeskiej. Cała wymiana to wspaniale skoordynowana parada wojskowa. Co w tym ciekawego? A to, że mundury panów, którzy uczestniczą w paradzie zaprojektował zdobywca Oscara w kategorii kostiumy za film… Amadeusz. Gwardziści prezentują się w rytm uroczystych fanfarów, które skomponował muzyk rockowy. Jednocześnie jest to mini defilada o bardzo podniosłym wydźwięku, który dodaje natchnienia i chęci do podejmowania działań. 

Zamek Praski

Katedra św. Wita

            Hradczany to ogromny kompleks zamkowy, który dawniej był siedzibą królów, rozciągający się nad Wełtawą (zachodni brzeg) naprzeciwko starszej części miasta. Od 1919 roku jest siedzibą prezydenta Czech. Znajduje się tutaj słynna Złota Uliczka (gdyby ktoś chciał trafić to podaję namiary: 50º05’31,13’’N 14º24’14,62’’E), a także katedra św. Wita. Kolejna ciekawostka – Czechy, Praga to skompensowane ilości kapliczek, kościołów żydowskich czy ewangelickich, a w tym ok. 52% Czechów jest ateistami bądź agnostykami.

Mimo wszystko Hradczany najpiękniejsze są nocą bądź późnym wieczorem. 

Czeski naród jest niezwykle pomocny – języka angielskiego używać nie trzeba, bo my swoje, oni swoje, ale jakoś dogadać się można. Na migi, na miny – efektowne, przemyślane machanie rękoma w powietrzu wskazane jest, gdy chcemy się szybko porozumieć (tylko narodowe Divadlo troszkę inaczej się tłumaczy - sprawdźcie sami). Poza tym Czesi to bardzo sympatyczny, głośny naród, do którego warto powracać. 


            Czasami bywa tak, że spotyka się ludzi wyjątkowych i z pasją. Przypadek (a to one – przypadki – są najlepsze!) sprawił, że trafiliśmy na mini koncert grupy Bohemian Bards w okolicach praskiego zegara astronomicznego. Chłopaki dali czadu, wydzierali się jak matka natura przyzwoliła, a całość kleiła się bardzo dobrze! Zainteresowanych odsyłamy do ich strony internetowej, bo jest czego słuchać.


p.s. Praga to również Wzgórze Petrin, na którym znajduje się podróba wieży Eiffla, na którą można się dostać za 100 koron czeskich, a jeśli ma się przywileje młodego, nierozważnego człowieka to i za 50 koron można podziwiać panoramę stolicy Czech.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz